piątek, 30 września 2011

|Wróciłam ,jestem.....

Witam serdecznie Jestem nareszcie z powrotem. Na początku kilka słów wyjaśnień dla tych,którzy czekali 27 na losowanie, a tu taka niespodzianka i wiadomość, że blog został usunięty :( Stało się tak gdyż w dzień losowania przy logowaniu poproszono mnie o podanie swojej daty urodzenia, a że ja nie jestem skora do tego aby całemu światu ujawniać swoje dane osobiste, to podałam inną datę..... jak się okazało zablokowałam sobie konto. Niestety z Google z takim monopolistą się nie dyskutuje... Przez ten cały czas dowiedziałam się wiele o blogerze, nawet poczytałam bardzo dokładnie regulamin. Wiem już, że google może tak zrobić (ma to zapisane w swoim regulaminie), co więcej potem żeby odkręcić to wszystko trzeba wysłać skan swojego dowodu osobistego...czyli o wiele więcej danych osobistych:(, które z tego co się dowiedziałam są potem niszczone...ale czy na pewno??? Przedstawicielstwo w Polsce, które znajduje się w Krakowie, Warszawie i we Wrocławiu nie udziela żadnych wiadomości na temat blogera, tym zajmuje się USA. Więc wszelka korespondencja odbywa się na linii Polska-USA, żadnej pomocy w kraju:( Bardzo ciężko było odzyskać wszystko, ale dobrze, że się udało:) Dziękuję też dziewczynom za @, dobre słowa i pomoc, szczególnie Anecie z Drewnianej Szpulki, która zamieściła informację u siebie na blogu, o tym co się stało:) podesłała linki (dzięki uprzejmości Bree), gdzie mogłam poczytać, douczyć się:) Cieplutkie pozdrowienia przesyłam też Różanemu Aniołkowi, Madzi, Delfinie, Ginie i Joasi- dziękuję dziewczyny za okazaną troskę i wirtualną przyjaźń:)))) Dzisiaj odbędzie się oczywiście zaległe losowanie i przewiduje jedną dodatkową nagrodę:) z okazji mojego powrotu:) A tym czasem pozdrawiam wszystkich słonecznie:) z uśmiechem na twarzy:) PS. niech mój przypadek będzie przestrogą dla wszystkich prowadzących bloga:)))

21 komentarzy:

  1. Oj! Kochana dobrze, że jest już dobrze! ;)
    A to i dla mnie będzie przestrogą bo też nie lubię się chwalić swoimi latkami, ach te kobietki ;) Ale teraz to będę zawsze pisała prawdę i tylko prawdę o ile będzie pytał wujek Google innym nie! ;)Miłego dnia Moniczko! Buźka!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie powiem - historia mrożąca krew w blogowych żyłach. Całe szczęście, że skończyła się, jak się skończyła - dobrze, że jesteś znowu!

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej ale przygoda. oby więcej takich nie było.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to jest z ta techniką. Jeden ruch ręką i człowiek traci cały blogowy dorobek. Ktoś kiedyś sobie zlikwidował konto mailowe i też ciach! poszedł blog, który na tym kocie miał logowanie. Trzeba uważać, bo szkoda. Zmartwiłam się, gdy zobaczyłam, że nie ma już Twojego bloga, ale powiem Ci, że dobrze, że to tylko była kwestia proceduralna a nie inna życiowa decyzja. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moniu,wiesz,że się zaniepokoiłam,sama jestem teraz w jakiejś takiej rozsypce,że pomyślałam,że i TY zrywasz z Nami..dobrze ,że to dało się szybko odkręcić.Buziaki ,fajnie,że już jesteś z nami.

    OdpowiedzUsuń
  6. nareszcie jesteś znowu z nami !!!!
    ciesze się ,że wszystko się wyjaśniło i dobrze skończyło !

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja te się cieszę dziewczyny:)
    Madziko kochana mam nadzieje, że wszystko u Ciebie dobrze:))))
    Ja nie zrywam tak łatwo kontaktów, chyba, że ktoś nie chce mojego towarzystwa:)
    A rozsypki i inne życiowe niepowodzenia zdarzają mi się również jak wszystkim....
    Dziękuję za ciepłe słowa i pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już kilka razy zdarzyło się że blogi które przeglądałam, podglądałam... znikały na zawsze... ja w twoje zniknięcie uwierzyłam;-(
    Witaj z powrotem;-))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Super,że wszystko dobrze się skończyło!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nioooooo i witamy na łonie bloga:D Buziol :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O wow, nawet nie wiedziala ze cie wymazano! skandal, normalnie szok co googla obchodzi data urodzenia.. to wszystko idzie za daleko!! No ale jestes, ciesze sie:-)))) i zycze milego weekendu!!
    Syl:-))))

    OdpowiedzUsuń
  12. No właśnie widziałam, że coś się dzieje bo mi się pokazywałaś z wykrzyknikiem na czarnym tle. Nie miałam do Ciebie e-maila bo wcześniej nie pisałyśmy ze sobą i nie wiedziałam kogo o Ciebie moge pytać. Ale pomyślałam, że to jakieś przejściowe trudności, bo gdybyś chciała skończyć tą przygodę, to byś chyba chociaż pożegnalny post wstawiła. No i proszę cierpliwość się opłaciła. Dobrze że jesteś. Nie lubimy monopolistów! Precz z inwigilacją! Całuchy.

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurka ,jak to trzeba sie delikatnie z blogiem obchodzic ,az strach ;))
    dobrze,że wszystko się pomyślnie skończyło :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Juuupiiii dobrze ze juz jestes, ja na szczescie tez juz zostalam podlaczona do netu:)))))
    buzka

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale jaja... W życiu bym nie pomyślała, że to takie dziadostwo - ze skanem dowodu osobistego to przesadzili... Dobrze, że udało się to odkręcić... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję wszystkim:)również się cieszę......

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj z powrotem!!!
    Fajnie że wszystko skończyło się dobrze. :))))))))
    Właśnie w tej chwili, o mały włos ja też bym się zawiesiła.
    Chwila gapiostwa

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozumiem Twoją niechęć do podawania danych o sobie i bardzo się cieszę, że znów jesteś z nami :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  19. Normalnie jestem w szoku całej historyjki-jedno klikniecie i tyle zamieszania. A tak odkręcić to już duuże schody...
    Cieszę się, że się udało i JESTEŚ Z NAMI :)))))) pozdrawiam bardzo cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  20. No wiecie co?! Dziękuję za te informacje. Coś podobnego...a ja sądziłam, że to kolejny psikus blogera...
    Niemniej całe szczęście, że wszystko odkręciłaś kochana i już jesteś z nami :)

    Ściskam czule w szczęściarom, które wygrały Twoje candy - gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciesze sie ze wszystko udalo sie odkrecic i juz jestes :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń